Elektroradiolog, który (prawie)wygrał „Mam Talent!” – Filip Drogoś gościem Sępoleńskiej Akademii Sukcesu
Gościem pierwszego spotkania nowego sezonu Sępoleńskiej Akademii Sukcesu był Filip Drogoś. Pochodzący z Kamienia Krajeńskiego finalista tegorocznej edycji programu „Mam Talent!”, w którym zaczarował jury i publiczność imponującymi umiejętnościami akrobatycznymi. Rozmowa z Filipem była okazją do poznania kulisów talent show – nasz gość występował w wielu podobnych programach m.in. w Gruzji, Rumunii, Czechach czy w Niemczech – jego refleksji na temat podobieństw i różnic pomiędzy analogicznymi formatami w Polsce a zagranicą oraz przedyskutowania długiej drogi jaką przebył do miejsca, w którym znajduje się obecnie.
Filip zaczynał mając 13 lat od tańca – jako tancerz brał udział chociażby w polsatowskim programie „Got to dance” – w pewnym momencie postanowił jednak przerwać taneczną karierę na rzecz akrobatyki i pole dance’u. Przez kolejne lata z wielką determinacją doskonalił się w nowej, wymagającej dyscyplinie, która ostatecznie oprócz sukcesu w „Mam Talent!”, przyniosła mu także tytuły Mistrza Polski, Mistrza Europy, a także mistrzowski tytuł na zawodach w Łotwie i wicemistrzostwa na zawodach w Grecji oraz we Włoszech. Pole dance nadal jest dyscypliną kojarzoną głównie z kobietami, gdy Filip zaczynał swoją profesjonalną przygodę z „tańcem na rurze” oprócz niego pole dance w Polsce uprawiał tylko jeden mężczyzna. To sztuka wymagająca siły fizycznej, wielu lat ciężkich treningów i wyrzeczeń. Filip przyznaje, że nie ma tyle czasu na życie towarzyskie, co jego rówieśnicy, ale jednocześnie ma świadomość, że „sportowa emerytura” w jego przypadku przyjdzie stosunkowo szybko. Eksploatowany do granic możliwości organizm w pewnym momencie zacznie dawać sygnały, świadczące o tym, że pora bezpiecznie wylądować na ziemi. To jednak nie spędza mu snu z powiek, jak na razie cieszy się doskonałą formą, a poza tym zawodowo jest zabezpieczony – pracuje jako elektroradiolog w klinice, która zajmuje się leczeniem za pomocom izotopów. Jak nastolatek zafascynowany tańcem trafił na wydział medycyny nuklearnej? Przypadkiem. Filip kończył trzy kierunki studiów, szukając pomysłu na życie i choć jak wspominał, z chemii, fizyki, a przede wszystkim matematyki, w szkole średniej radził sobie raczej kiepsko, był w stanie podnieść swoje kwalifikacje na tyle by z powodzeniem skończyć studia i znaleźć pracę w zawodzie. Po raz kolejny dała o sobie znać jego niezwykła determinacja i upór w dążeniu do celu. Jak się wydaje, składniki od których w dużej mierze zależy czy uda nam się osiągnąć szeroko rozumiany sukces.
Kolejka chętnych do zdjęć z Filipem dowiodła, że finał „Mam Talent!” cieszył się ogromną popularnością i mimo iż nasz gość ostatecznie zajął II miejsce dla wielu to właśnie on był prawdziwym wygranym.
Materiały CKiS w Sępólnie Krajeńskim
Tekst: Michał Pick
Fot.: Jacek Wojtania